Kreatywność to element nieodłączny przy tworzeniu wynalazku czy wzoru użytkowego. Sama definicja kreatywności nie jest jednolita, jednakże można sprowadzić ją do kilku określeń. Internetowy słownik języka polskiego PWN podaje, że słowo kreować oznacza: powodować powstanie czegoś, zwłaszcza dzieła sztuki, tworzyć kreację aktorską, tworzyć czyjś wizerunek, proponować lub powoływać kogoś na jakieś stanowisko oraz przypisywać czemuś realny byt.
Niewątpliwie określenie kreować w odniesieniu do rzeczywistości to powodować powstanie czegoś nowego, nowszego, sprawniejszego albo jeszcze inaczej: wpływać na rzeczywistość.
Kreatywność to także pomysłowość.
W swojej praktyce rzecznika patentowego dość często stykam się z niezwykle ciekawymi pomysłami, dotyczącymi pewnego rodzaju ulepszeń różnych dziedzin życia. Co ciekawe, twórcami tych pomysłów nie są „zawodowi wynalazcy” a „zwykli ludzie”, którzy na swoją ideę wpadli często przypadkiem.
Bardzo często ów pomysł nie dotyczy pracy zawodowej, a dziedziny, z którą twórca styka się tylko okazjonalnie albo hobbistycznie.
Oczywiście – część z tych pomysłów jest na pograniczu pewnej abstrakcji i zastosowanie ich np. w przemyśle albo w rolnictwie jest raczej w sferze pobożnych życzeń, ale wobec wcale niemałej grupy pomysłów powinno się przemyśleć ich zgłoszenie do Urzędu Patentowego w celu uzyskania ochrony.
Dlaczego?
Dlatego, że pomysł, który jest odpowiednio opisany, zdefiniowany i przeprowadzony w postępowaniu zgłoszeniowym przed Urzędem Patentowym RP może stać się
źródłem niespodziewanych dochodów jako patent lub wzór użytkowy.
Tymczasem…
w większości przypadków kończy się tylko na samym pomyśle patentowania, bez podejmowania działań przed Urzędem Patentowym RP.
Dlaczego?
Już po pierwszym sprawdzeniu informacji dana osoba – twórca stwierdza, że samo opisanie jego rozwiązania przekracza jego możliwości. Serfowanie po internecie w poszukiwaniu dobrych rad zwykle kończy się na zebranie różnych, często wykluczających się i niespójnych informacji.
Skutek?
Pomysł ląduje w koszu lub w szufladzie.
Od czego zatem można byłoby najlepiej zacząć?
Od dobrej i przystępnej publikacji, a następnie od wizyty u rzecznika patentowego.
Co do publikacji, na pewno najbliższe ideałowi edukacyjnemu są publikacje autorstwa pracowników Urzędu Patentowego RP. I dlatego warto do nich sięgnąć.
Lektura poniższej publikacji: Poradnik wynalazcy to dobry początek dla wszystkich kreujących rzeczywistość. Polecam.



Dodaj komentarz